Uzyskanie prawa ochronnego na znak towarowy jest niewątpliwie warte podjęcia wysiłku przez każdego przedsiębiorcę dbającego o swoje interesy. Daje ono uprawnionemu monopol na posługiwanie się zarejestrowanym oznaczeniem w obrocie, a tym samym możliwość żądania zaniechania używania takiego samego bądź podobnego oznaczenia przez innych przedsiębiorców na rynku.
Niesłuszne byłoby jednak utrzymywanie wyłączności, tudzież tolerowanie „blokowania” czy „rezerwowania” oznaczeń, które nie są faktycznie wykorzystywane przez swoich właścicieli. Stąd prawo wymaga od nich, aby używali swoich znaków. Brak wymogu używania znaku mógłby prowadzić przykładowo do tego, że przedsiębiorstwa z dużym zapleczem finansowym miałyby możliwość rejestracji danego oznaczenia tylko w tym celu, aby konkurencja nie mogła się nimi posługiwać, a nie po to, aby korzystać z nich w obrocie. Z reguły prawo przewiduje maksymalny okres, po którym należy rozpocząć korzystanie ze znaku, aby uniknąć ryzyka jego utraty. I tak, przykładowo, w Polsce czy w odniesieniu do znaków unijnych, okres ten wynosi 5 lat.
W razie nieużywania znaku przez okres dłuższy niż przewidziany przepisami, prawo do znaku narażone jest na wygaszenie, co może nastąpić na skutek wniosku złożonego przez zainteresowany podmiot. Właściciel znaku może bronić się przed stawianymi zarzutami , wykazując, że znaku faktycznie używał. Może też wykazać, że istniały uzasadnione powody nieużywania znaku (np. przeszkody natury faktycznej lub prawnej, którym nie można przypisać niedbałości czy niezaradności uprawnionego).
Warto w tym miejscu zadać sobie pytanie, czym faktycznie jest rzeczywiste używanie. Zgodnie z wytycznymi wynikającymi z polskiego i europejskiego orzecznictwa i doktryny, aby mówić o rzeczywistym używaniu znaku − znak powinien być używany na terytorium, na którym został zarejestrowany oraz w zarejestrowanej postaci i dla towarów i usług, objętych wykazem znaku. Oprócz właściciela, może go też używać osoba trzecia za zgodą uprawnionego (np. licencjobiorca), jednakże samo udzielenie takiej zgody (licencji) nie jest wystarczające dla wykazania używania.
Aby wykazać rzeczywiste użytkowanie, niezbędne jest gromadzenie materiałów, które pozwolą to używanie udowodnić. Dowodem może być w zasadzie wszystko, co wskazuje na faktyczną obecność znaku towarowego w obrocie oraz świadomości konsumenckiej, np. opakowania, pojemniki, etykiety z widocznym oznaczeniem; dokumenty transakcyjne; materiały reklamowe, w tym broszury, bilbordy, wycinki z gazet, reklamy telewizyjne bądź radiowe; badania świadomości marki; badania marketingowe. Niezbędne jest przy tym przedstawienie takich, które pozwolą na określenie czasu i miejsca używania znaku.
Regulacje w różnych krajach w wielu aspektach są dość zbliżone do tych znanych nam w Polsce czy w Europie, niemniej prezentują też różnice m.in. inny czas przewidziany na rozpoczęcie korzystania ze znaku. Przykładowo w Australii, na Filipinach czy w Rosji okres ten wynosi 3 lata. Niektóre kraje przewidują też specyficzne wymogi co do poszczególnych formalności w tym zakresie. Przykładowo w USA wymagane jest złożenie do Urzędu specjalnej deklaracji i dowodów używania przed upływem 6 lat od jego rejestracji. Niezależnie, zgłaszając znak w oparciu o jego wcześniejsze używanie w obrocie (tzw. „use in commerce”) wymagane jest przedłożenie dowodu używania znaku jeszcze przed jego rejestracją w USPTO.
Wartymi zwrócenia uwagi są kraje azjatyckie. Świadomość konieczności rejestrowania znaków w Azji stale rośnie. Niemniej, często po zakończeniu procesu zgłoszenia sukcesem, przedsiębiorcy puszczają w niepamięć obowiązki właściciela prawa ochronnego i zagrożenia, jakie powoduje ich zaniedbanie. Nawet jeśli rejestrują swój znak z zamiarem używania go w nieznacznym zakresie, zapominają o gromadzeniu niezbędnych dowodów, które pomogłyby im wykazać jego faktyczne używanie. Niniejszym wstępem chcielibyśmy rozpocząć cykl wpisów, w których poruszymy najważniejsze problemy dotyczące zagadnienia korzystania ze znaków oraz ich wygaszania na skutek nieużywania m.in. w krajach azjatyckich tj. Chiny, Japonia czy Korea Południowa oraz nakreślimy, jakie kroki można i należy podjąć, aby wyeliminować ryzyko wygaśnięcia prawa ochronnego.